Mostar - turkus, most i pociski

Droga z Sarajewa do stolicy Harcegowiny - Mostaru, to prawdziwy cud natury. Jedzie się wzdłuż rzeki, która wydrążyła dolinę między górami. Po jednej stronie mamy więc ogromne urwiska skalne, a po drugiej piękną turkusową wodę płynącą zgodnie z kierunkiem naszej trasy. Wrażenia są niesamowite i to chyba jeden z najpiękniejszych rejonów ziemi jaki widziałem. Naprawdę można powiedzieć, że tak wspaniałą drogą jeszcze nie jechałem. 

 

 

Mostar dużo bardziej przypomina powojenny krajobraz. Dużo budynków nie wyremontowanych od roku 1993, kiedy leciały tam jeszcze bomby. W bramach ślady po kulach. Samo centrum to gwarne uliczki i wszystkie drogi prowadzące do mostu. Most w Mostarze to symbol Harcegowiny. Charakterystyczny kształt i wspaniały turkus wody płynącej poniżej robią ogromne wrażenie. W pogodny dzień za drobną opłatą zebraną od gapiów znajdują się śmiałkowie, wykonujący skoki do wody. Jest wtedy ogólne poruszenie i nie lada atrakcja. Na straganach można znaleźć pamiątki z regionu w postaci łusek od pocisków i to często dużego kalibru.

 

 

Most w Mostarze ma także znaczenie symboliczne. Łączy dwa różna światy, Chorwatów (chrześcijan) i Bośniaków (wyznawców islamu). Procentowo ludność przedstawia się w następujący sposób: 48% Chorwaci, 47% Bośniacy i 4% Serbowie. Podczas każdego konfliktu most jest niszczony i dwie strony strzelają do siebie. I tak w 1993 najpierw Chorwaci i Bośniacy walczyli z Serbami, a potem między sobą. Następnie zawieszenie broni, pokój i odbudowuje się most łączący dwa światy, tak bliskie, a zarazem tak odległe. Ciekawe czy będzie jeszcze potrzeba, by odbudowywać most?!

 

Czytaj dalej 

 

 

poprzednia   następna

 

 

Write a comment

Comments: 0