Ostatni dzień podboju Gruzji to powrót do Kutaisi. Noc minęła nam dość średnio i musieliśmy się dobrze ogrzać. Przewodnik powiedział, że w Kutaisi nie ma poleconego noclegu, więc zarezerwowałem jeden przez internet. Po drodze zajechaliśmy do starej gruzińskiej restauracji na szybki posiłek, kurczaka w śmietanie i chaczapuri adżarskie z jakiem. Potem od razu pojechaliśmy się ogrzać, było sucho, ciepło i przyjemnie. Był to ostatni dzień, gdyż wcześnie rano mieliśmy samolot powrotny. Nie było jednak taryfy ulgowej.
Zawsze podzczas zwiedzania następuje dzień, kiedy mamy dość samochodu i trzeba odpocząć. Tym razem padło na Tbilisi i drugi dzień zwiedzania miasta. Nocleg mieliśmy przy samej katedrze Sioni w centrum miasta. Katedra z V wieku założona została przez króla Wachtanga Gorgasali, kiedy przeniósł stolicę Gruzji do Tbilisi. Sama katedra jest jedną z najważniejszych świątyń w kraju. Spacerem udaliśmy się zobaczyć za dnia budynki term. Znajdują się nad rzeką, która w centrum tworzy niemały wodospad.
Drugiego dnia pobytu spotkaliśmy się z naszym przewodnikiem z samego rana. Zaplanowaliśmy zwiedzanie Kachetii, a do tego potrzebowaliśmy całego pełnego dnia. Przewodnik jest gruzinem dobrze mówiącym po polsku, doskonale znał miejscowe zwyczaje, kuchnię i wiedział, jak dotrzeć do najciekawszych atrakcji. Pierwszy punkt naszego dnia, który mieliśmy okazję zwiedzać w lekkim deszczu to Monastyr św. Jerzego w Bodbe. Monastyr był pierwszą budowlą tego typu jaką widzieliśmy i pomimo złej pogody, bardzo miło się go zwiedzało. Zobaczyliśmy też leżące poniżej źródła św. Nino, gdzie ludzie pielgrzymują, aby zanurzyć się w uzdrawiających wodach. Nino była świętą, która nawróciła Gruzję i to dzięki niej przyjęto chrześcijaństwo.
Kolejny i w zasadzie ostatni punkt w Macedonii to Ochrid nad jeziorem Ochrydzkim przy samej granicy z Albanią. Miasteczko dość małe, za to pełne wspaniałych miejsc. Jednak początki były trudne. Dojechaliśmy do Ochrydu dość szybko i zabraliśmy się do poszukiwania miejsca noclegu wcześniej zarezerwowanego. Nie checieliśmy tracić czasu, bo pogoda ładna i dzieci już marzyły o kąpieli w jeziorze. Niestety nie było łatwo. W okolicy naszego noclegu zasada budowania domów jest prosta. Każdy buduje i występuje o numer w kolejności budowania. W rezultacie nawet miejscowi, łącznie z taksówkarzem nie mieli pojęcia gdzie może być dany numer. Dodatkowo nikt nie przyznał się, że nie wiem tylko chciał pomóc i zawsze wskazał jakąś drogę. Powodowało to chodzenie w kółko bez rezultatu. Na szczęście udało nam się po godzinie dodzwonić do właścicielki kwatery i dogadać gdzie my jesteśmy i gdzie jest mieszkanie. Ale i tak przyszła by nas zaprowadzić na miejsce.
Zawsze w roku planuje się jakieś główne wakacje, wypoczynek, dwa tygodnie, spokój i relaks. W tym roku palny padły na Macedonię i Grecję. W piątek po pracy spakowaliśmy samochód i ruszyliśmy, aby jak najszybciej dojechać do miejsca pierwszego noclegu - Niszu. Droga przebiegała bez problemów i już o północy leżeliśmy w hostelu i odpoczywaliśmy po pierwszym etapie drogi. Nie zwiedzaliśmy Serbii tym razem, chcieliśmy maksymalnie wykorzystać czas w Macedonii. Dlatego z samego rana wyruszliśmy i już przed południem spacerowaliśmy po stolicy tego kraju - Skopje.
Sierpień to miesiąc przerwy w pracy na uniwersytecie mojej żony. Ostatnio postanowiliśmy, że pojadą do Polski, a ja w tym czasie po pracy pójdę na intensywny kurs języka niemieckiego. Będzie to czas tęsknoty i rozłąki, ale także czas do wykonania konkretnych zadań. Nauka języka zabierała mi sporo czasu, ale była też chwila, aby spotkać się na piwie ze znajomymi.
Miasto, które było naszym najdalszym celem podczas tej podróży. Mieliśmy plany, aby wybrać się do największego wesołego miasteczka w Szwecji i trochę pozwiedzać miejscowe atrakcje.
Ateny... miasto starożytnej potęgi, miasto nauki i kolebka europejskiej cywilizacji, stolica kultury, myśli i rozumu na początku dziejów, miasto mitów... i w sumie tylko to dalej pozostało, bo to miasto to jeden wielki mit.... O Atenach uczymy się od małego na lekcjach historii czy języka polskiego, poznajemy kulturę i wierzenia Greków. Kto nie słyszał o Pitagorasie, Archimedesie, Arystotelesie... i tak można jeszcze długo. W Atenach narodziła się demokracja, to tu powstała ofensywa przeciwko Persom. Ale czym są dzisiaj? W mojej ocenie Ateny mają dwa oblicza i postaram się je tutaj przedstawić.
Podróż do Albanii była planowana od samego początku wyjazdu. Właściwie to pierwszy kraj jaki mieliśmy okazję odwiedzić, w którym gorzej z atmosferą znaną z z Europy centralnej i zachodniej. Miejscem docelowym wyprawy był Szkoder, drugie co do wielkości albańskie miasto, położone nad samym jeziorem Szkoderskim.
Nareszcie! Właśnie minęliśmy tabliczkę z napisem Sarajewo. Długo czekaliśmy na tą chwilę. Jechaliśmy kilka dobrych godzin z Budapesztu i pierwszy dłuższy przystanek to Sarajewo, nic więc dziwnego, że tak oczekiwany.