Droga z Sarajewa do stolicy Harcegowiny - Mostaru, to prawdziwy cud natury. Jedzie się wzdłuż rzeki, która wydrążyła dolinę między górami. Po jednej stronie mamy więc ogromne urwiska skalne, a po drugiej piękną turkusową wodę płynącą zgodnie z kierunkiem naszej trasy. Wrażenia są niesamowite i to chyba jeden z najpiękniejszych rejonów ziemi jaki widziałem. Naprawdę można powiedzieć, że tak wspaniałą drogą jeszcze nie jechałem.
Nareszcie! Właśnie minęliśmy tabliczkę z napisem Sarajewo. Długo czekaliśmy na tą chwilę. Jechaliśmy kilka dobrych godzin z Budapesztu i pierwszy dłuższy przystanek to Sarajewo, nic więc dziwnego, że tak oczekiwany.
Odkrywanie nieznanego nam terenu to jedna z naszych pasji. Tym razem padło na Bałkany. Jak w siedem dni (1-6 maja) przejechać 2500km, 12 razy przekraczać granicę, dobrze się bawić, nie przepłacać i to wszystko razem z trzylatkiem. Zapraszam do przeczytania o naszej bałkańskiej wyprawie.