Piękny wrześniowy weekend i mała przerwa między odwiedzinami skłoniła Nas do małej wycieczki. Celowaliśmy w coś niezbyt odległego od Budapesztu, ale żeby wyrwać się z miasta, które wchłonęło Nas
bez pamięci… Decyzja padła na krótką, jednodniową wycieczkę do Esztergomu (specjalnie spolszczam nazwę węgierską, polski Ostrzygom, mi nie pasuje) i zwiedzanie Wyszehradu w drodze
powrotnej.