Dubrownik - chorwacka wyspa na samym końcu kraju

Miasto legenda. Republika Raguzy, potem Dubrownik, to właściwie miasto państwo rządzące się własnymi prawami. Otoczone ogromną twierdzą i grubymi murami, zostało przekształcone w potężną fortyfikację. Od zawsze pełniło ważną rolę jako pośrednik w handlu w basenie Morza Śródziemnego. Na samo zwiedzanie przeznaczyliśmy zbyt mało czasu... ale cięzko znaleźć odpowiednio dużo, czasu, gdyż zawsze będzie go za mało na Dubrownik.

 

 

Obowiązkowo, trzeba się przejść murami miasta i zobaczyć wielką wyspę czerwonych dachów zamkniętą w środku. Co prawda to kosztuje... i to nie mało, ale po co jechać do Dubrownika, żeby pod murem stać. Oszczędności szukać gdzie indziej, kombinować, zarobić, ale na mury koniecznie trzeba wejść. Uwaga! Znaczne zniżki dla studentów, więc albo trzeba być studentem, albo potrafić udowodnić, że się nim jest. Mury są ciekawe nie tylko z uwagi na krajobraz starego miasta. To tutaj widać jak morze uderza w potężną twierdzę... jak dwa ogromne żywioły ścierają się i razem współpracują, i to tutaj można spojrzeć z wysoka w daleką otchłań wielkiej wody.

 

 

Samo centrum nie jest już tak efektowne i przypomina większość chorwackich miasteczek. Stara zabudowa, port miejski i liczne kawiarnie oraz restauracje. Wiadomo, w końcu miasto żyje z turystyki. No bo handel zawsze trzymał się tego miejsca, tylko że historycznie był to szlak handlowy między Wschodem i Europą, gdzie przewożono złoto, srebro, przyprawy i drogocenne przedmioty. Siedziba wielkiej floty handlowej, jednej z największych w basenie Morza Śródziemnego. 

 

 

Dziś to handel pamiątkami, miejscowymi przysmakami i plastikowym turystycznym badziewiem. A flota to tysiące turystów szturmujące to najpopularniejsze miasto i jedną z największych atrakcji Chorwacji. Jeżeli uda nam się wznieść ponad tą przeciętność i codzienność, a osiągnąć poziom ponad murami Dubrownika, to z góry poczujemy oddech historycznej wspaniałości tego miasta...

 

Czytaj dalej 

 

 

poprzednia   następna

 

 

Write a comment

Comments: 0