Senj i Rab

Nasz weekendowy wypad zakładał dotarcie nad morze na wysokości miejscowości Senj. Tam w okolicy znaleźliśmy nocleg w apartamencie za ok. 20 EUR na cztery osoby. Cena - tanioszka. Dodatkowo po przybyciu powitał nas gospodarz z butelczyną miejscowego trunku na tacy. Polał po kieliszku, nalał sobie i wypiliśmy zdrowie gości i gospodarzy. Następnie powiedział, że już musi iść i zostawił całą butelkę informując żartobliwie, że poczuje się urażony jak nie opróżnimy jej zawartości. To się nazywa chorwacka gościnność! Wszystko w cenie... super.

 

Po wygodnie przespanej nocy wyruszyliśmy do miejscowości Senj. Małe miasteczko położone pomiędzy dwoma pasmami górskimi, przez co uchodząca za najzimniejsze miasteczko Chorwacji. Pogoda jednak była słoneczna i spacerowało się bardzo przyjemnie. W miejscowości Senj znajduje się bardzo charakterystyczny zamek, gdyż konstrukcja budowli wygląda jak dom na drzewie. Wąski trzon na dole i szerokie komnaty na górze. Właściwie, to chociaż nie zwiedzaliśmy go w środku, zapadł mi szczególnie w pamięć. Doskonale prezentuje się na tle morza, górując nad miastem.

 

 

Ostatnim punktem wycieczki przed powrotem była wyspa Rab. Ostatnia z wysp tej części Chorwacji, której nie udało nam się wcześniej zwiedzić. Na początku przeprawa promowa i już udało się zobaczyć bladożółte skały wyspy. Wyspa w dużej części nastawiona na przychody z turystyki i w jedynej większej miejscowości Rab właściwie mało jest atrakcji do zwiedzania. Uwagę przykuwa starówka z kompleksem klasztornym. Z murów obronnych roztacza się widok na bezkresne morze, a tuż za nimi ogromne urwisko, gdzie fale uderzają o fortyfikację. W drodze powrotnej, oczekując na prom, udałem się na kąpiel w morzu, choć temperatura była bardzo niezachęcająca. Skaliste brzegi wyspy zachęcały za to do wspinaczek. Tak właściwie zakończyliśmy naszą weekendową podróż do Chorwacji. Na sam koniec dodam jeszcze, że nasz gospodarz nie miał powodów, aby poczuć się urażonym :)

Czytaj dalej 

 

 

poprzednia   następna

 

 

Write a comment

Comments: 0