Padwa i dwie bazyliki

 

Wszystkie nasze wyjazdy są nastawione na zwiedzanie. Tym razem plany były inne. Jedziemy na kemping, z basenami, blisko morza, czas dla Szymona i Daria w 8 miesiącu ciąży. Nastawienie na rekreację i wypoczynek. Jednak nawet podczas takiego wyjazdu nie mogło zabraknąć drobnego zwiedzania. Jeden dzień spędziliśmy w Wenecji. W drugi dzień zwiedzania postanowiliśmy zwiedzić Padwę i Weronę

 

 

Pierwsza była Padwa. Miasteczko z typowymi uniwersyteckimi tradycjami - wspaniała staromiejska zabudowa i klimat włoskiego spokoju, nadają mu niepowtarzalny charakter. Najciekawsze obiekty, które udało nam się zobaczyć to kaplica Scrovegnich z freskami Giotta i Palazzo del Bo (historyczna siedziba uniwersytetu). Postanowiliśmy także dotrzeć do bazyliki św. Antoniego, która jest największą atrakcją tego miasta. 

 

 

Ponieważ na zwiedzanie nie mieliśmy zbyt dużo czasu, chciałem sprawdzić jak daleko jest bazylika i wyprzedziłem grupę. Dotarłem do wielkiego placu, na końcu którego zobaczyłem budynek bazyliki. Porównałem z tym z przewodnika i wróciłem do grupy. Ustaliliśmy, że dziewczyny z Szymonem pójdą spacerem, a ja z tatą wrócimy po samochód i spotkamy się pod zabytkiem. Do samochodu był niezły kawałek, dodatkowo nawigacja gubiła się strasznie po mieście i kluczyliśmy strasznie, ale w końcu dotarliśmy pod bazylikę. 

 

 

Dziewczyn jeszcze nie ma. Po 20 minutach, dzwonię... 11 razy i nikt nie odbiera. Za 12 razem pytam żonę, troszkę wnerwiony, gdzie one są?! I w odpowiedzi słyszę, że przecież czekają pod bazyliką z 30 minut już. To biegam, szukam... no nikogo. Dzwonię jeszcze raz i pytam czy na pewno są... no tak, tu gdzie nam kazałeś iść. Wtedy wnerwiona Daria zapytała kogoś o bazylikę św. Antoniego i dowiedziała się, że ta pod którą stoi, to zupełnie inna. W międzyczasie tato biegał wrzucić monety do parkometru, bo mieliśmy być tutaj tylko pół godziny. Sytuacja tragikomiczna. Na szczęście, udało nam się odnaleźć tą własciwą bazylikę i po malutkiej wymianie zdań zwiedziliśmy ją i udaliśmy się w dalszą podróż.

 

Czytaj dalej

 

 

poprzednia   następna

 

 

Write a comment

Comments: 0