Wiedeń – stolica kultury

 

Wiedeń to nie tylko stolica Austrii, to także wspaniałe miasto z bogatą kulturą. Kto bowiem nie słyszał o walcu wiedeńskim. W dodatku to tylko 2,5h drogi od Budapesztu. Wspaniałe miejsce na weekendowy wypad, dlatego zastanawiam się cały czas dlaczego znalazł się na naszej liście tak późno. Może dlatego, że jest właśnie tak blisko i zawsze było ale, żeby ten wyjazd odłożyć. 

 

 Mieliśmy tylko dwa dni i jest to stanowczo za mało, żeby odkryć uroki tego miejsca. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Belwederu. Pałac jest bardzo okazały w dodatku wrażenia potęguje to iż znajduje się na wzgórzu, wzdłuż którego ciągną się wspaniałe ogrody. Doskonałe miejsce na spacery i odpoczynek. 

 

 

Następnie udaliśmy się do Hofburga... a właściwie to na Stare Miasto... a chyba raczej do Karlskirche. Ciężko powiedzieć.... No właśnie! Tak też było podczas spacerów po Wiedniu. Wszystko było bardzo blisko siebie i w zasadzie nie wiadomo było gdzie kończy się zamek a zaczyna starówka, albo ogrody innego pałacu. W każdym razie następny był fragment Hofburga, początek Starego Miasta i Karlskirche. 

 

 

Hofburg w połączeniu ze starówką jest ogromny. W zasadzie to królewskie miasteczko, a nie pałac. Wspaniałe stajnie królewskie oraz teatry wraz z staromiejską zabudową wizualnie zwiększają jego rozmiary. Spacer na około budynku to dobra godzina. Jest to jedna z najpiękniejszych i największych budowli jakie widziałem z tak dawnego okresu.  Po dobrym spacerze udaliśmy się pod budynek słynnej Opery Wiedeńskiej. W zasadzie można go było nie zauważyć. Nie z uwagi na słaby wygląd, raczej na wspaniałe sąsiedztwo okazałych i pięknych kamienic.

 

 

Wieczorem wybraliśmy się na drugi tego dnia spacer. Ponieważ dzień był intensywny, Szymon zasnął już po samym wyjściu. Rozwiązaniem tej sytuacji było jedynie położenie go w wózku Weroniki, a ją zawiązałem w chustę na sobie. Bardzo czekałem na ten spacer, gdyż chciałem zobaczyć Wiedeń nocą i miałem swój dodatkowy powód. Planowaliśmy wtedy zwiedzić katedrę św. Stefana. Jak wiadomo to jeden z najsłynniejszych zabytków całej Austrii. Długo oczekiwana chwila i... no masakra.

 

 

Katedra może i piękna, styl wspaniały... tylko co robią te centra handlowe, które prawie się na nią wdzierają swoimi reklamami. Nie plac, nie wzgórze... tylko okolica z bilbordami i światłami neonów. No jakaś masakra... tak zniszczyć taki budynek... Na szczęście wnętrze nadrabia w pełni wcześniejszy niesmak. W środku panuje półmrok i cisza... człowiek zapomina o tych neonach i sklepach. Są tylko marmury, okazałe kolumny i wspaniała atmosfera wyciszenia i spokoju. Tak właśnie jak sobie wyobrażałem. 

 

 

Kolejny dzień mijał nam leniwie. Oglądaliśmy jeszcze raz obiekty zwiedzone wieczorem oraz spacerowaliśmy spokojnie. Po tak intensywnym pierwszym dniu, drugi pozostawiliśmy na odpoczynek i relaks. Szymon jeździł na hulajnodze, Weronika spała w wózku a my spokojnie spacerowaliśmy... Wrócimy do Wiednia jeszcze nie raz... blisko a w dodatku skrywa jeszcze mnóstwo atrakcji!

 

Czytaj dalej

 

 

poprzednia   następna

 

 


Write a comment

Comments: 0