Dokumenty

Krótka notka z życia codziennego i kilka przydatnych informacji, jeżeli ktoś zamierza mieszkać dłużej na Węgrzech, oczywiście. Urzędy! Urzędy często wymagają mnóstwo dokumentów z różnych miejsc. Czasami wymaga to absurdu. Jak uzyskać komplet dokumentów potrzebnych do pobytu tutaj, szybki opis z mojego doświadczenia. 

 

Najważniejsze to umowa o pracę, lub promesa. Jeżeli nie masz źródła utrzymania, to wracaj do siebie, nie potrzeba tu darmozjadów. Umowa o pracę JEST! Następnie musisz mieć gdzie mieszkać. Umowa najmu, własności lub ktoś musi napisać zgodę na mieszkanie u niego. Umowa najmu JEST! Trzeba mieć środki do życia. Co z tego, że ktoś Ci obiecuje, że Ci zapłaci za pracę. Wyciąg z konta bankowego (po angielsku) ze środkami do życia na koncie. JEST! Zanim zapłacą za twoje ubezpieczenie zdrowotne, możesz coś sobie zrobić, więc żeby nie naciągać Państwa, musisz mieć ubezpieczenie. EKUZ z Polski JEST! Jeżeli masz dziecko to musisz posiadać akt urodzenia z tłumaczeniem na angielski. A gdy Twój małżonek nie pracuje to akt ślubu z tłumaczeniem na angielski. Dokumenty przetłumaczyliśmy w Polsce i przyszły pocztą – JEST! Dodatkowo, musisz napisać oświadczenie, że będziesz utrzymywać partnera, gdyby relacje między mężem i żoną się nie układały, zawsze możesz go wyrzucić na bruk, ale to już nie problem Państwa, dalej Twój. Jak będzie przymierał głodem zapukamy do Ciebie! Taki dokument musi być potwierdzony przez podpisy i adresy dwóch osób narodowości węgierskiej. Powiem, że to da się zrobić nawet w poczekalni w urzędzie. Nawet nie jestem w stanie określić miejsca zamieszkania i pierwszej litery imienia naszego świadka . Do tego wiadomo, dowód osobisty dla UE lub paszport. No i oczywiście wypełnione wnioski z urzędu!

 

Po zebraniu wszystkiego idziemy po numerek do okienka. Dostajemy 606. Nie ważne, że byliśmy 1h przed otwarciem urzędu, w kolejce jako 8 osoba. Po 1,5h czekania poziom cierpliwości zaczął wręcz parabolicznie maleć. To do informacji i szybkie pytanko. Dlaczego zostały już obsłużone numery od 300 do 350, a my mamy 606 i nadal czekamy. Bo Państwo są z Unii Europejskiej – proszę czekać. OK… pomyślałem, już wszystko jasne i usiadłem. Pewnie jak ktoś z Azji nie zdąży załatwić czegoś to drożej kosztuje deportacja, mnie taniej odesłać do domciu, więc mogę poczekać. Najwyżej nie załatwię… po 2,5h czekania nareszcie nasz numerek!

 

Idziemy… dajemy panu w okienku wszystkie dokumenty… pan przegląda i myśli… a ksera Państwo macie? Eeee, nie? To sobie zrobię… Ufff… Szymon dostaje już szału! Dobrze, że są zabawki dla dzieci w poczekalni. Wrócił pan urzędnik. I wypełnia… na papierze… w komputerze… Szymon już wyrwał długopis przyczepiony do szafki… pan wypełnia… Szymon łowi długopisem ryby i sprężynuje… I nagle… brakuje jeszcze jednego dokumentu! Yyyyyy?????!!!!!! Musi Pan napisać oświadczenie, że Pan przekroczył granicę węgierską w ostatnich trzech miesiącach… podaje kartkę i długopis. Zaczynam pisać zastanawiając się: A jak nie przekroczyłem? Jest na to jakiś formularz? Mogli mnie zdesantować ze spadochronem. Ale to też strefa powietrzna… musieliby mnie z kosmosu zrzucić… poza tym z dzieckiem na rękach… nie… Myślę sobie, że jak ostatni raz przekroczyłem granicę to dopiero się zorientowałem, że jestem na Węgrzech po tych ich dziwnych literach w nazwach miejscowości. A dokument powstaje… i problem! Nie pamiętam dokładnej daty przekroczenia granicy! To pytam… „a jak nie pamiętam dokładnej daty…?” I urzędnik z pełną powagą: „Proszę wpisać jakąkolwiek datę z ostatnich trzech miesięcy, i tak nikt tego nie sprawdzi…”.

 

I tak stałem się obcokrajowcem z pozwoleniem na stały pobyt na Węgrzech. Ale spokojnie… za dwa tygodnie idę po kartę adresową z miejscem zamieszkania. Potem już tylko numer podatkowy… Jest jeszcze jedno ale… nie ma tak jak w Polsce, że jeden członek rodziny pracuje na ¼ etatu i wpisuje do ubezpieczenia zdrowotnego dzieci, małżonka, rodziców, babcie, wujka itd. Tutaj ubezpieczenie dostają gratis tylko dzieci. Jak żona pracuje, to Ty albo szukaj pracy, albo płać sobie za ubezpieczenie co miesiąc. Dopiero po roku odprowadzania jej składek, można spróbować się starać o dopisanie męża… z punktu widzenia jednostki – lipa, Państwa – genialne!

Czytaj dalej 

 

 

poprzednia   następna

 

 

Write a comment

Comments: 2
  • #1

    Aga HB (Thursday, 31 October 2013 12:30)

    Łał, gratuluję cierpliwosci kochany obcokrajowcu z pozwoleniem na stały pobyt na Węgrzech! A mówią, że w Polsce jest biurokracja Ściskam Was mocno, buziaki :*

  • #2

    Kraśny (Sunday, 03 November 2013 16:55)

    no to fajne przeboje. W Niemczech żadnego problemu nie miałem. Meldunek załatwiony od ręki, konto bankowe to też żaden problem, a ubezpieczenie zdrowotne to dopiero jak prace znalazłem. jedyny problem, to to że w urzędach po angielsku mówią niechętnie, trzeba się wysilać po niemiecku..