Krk – jeszcze raz na wyspy

 

Krk to wspaniała wyspa chorwackiej Zatoki Kvarnerskiej. Zwiedzaliśmy ją już wcześniej i bardzo nam się podobała. Kiedy nasi znajomi napisali, że będą na niej przez kilka dni, nie mogliśmy powstrzymać się, aby do nich dojechać. Akurat była w Budapeszcie moja mama, więc wybrała się z nami. To tylko 6 godzin drogi autostradą od naszego domu, więc można spokojnie wyskoczyć na weekend.

 

 

Już sam wjazd na Krk jest nie lada atrakcją, gdyż trzeba się przeprawić przez duży most z pięknym widokiem. Na miejscu okazało się, że rezerwowany przez internet pensjonat jest zaledwie 500 m od apartamentu naszych znajomych w wiosce Pinezići. Jakie to było miłe zaskoczenie!

 

 

Po szybkim rozpakowaniu udaliśmy się na plażę, gdzie do wieczora kąpaliśmy się i nurkowaliśmy. Woda była bardzo ciepła i przejrzysta. Szymon cały czas dryfował w swoich rękawkach a Weronika z mamą bawiła się na plaży. Udało się złapać czerwoną rozgwiazdę i malutkie kraby mieszkające w muszelkach. Wieczorem mama została z dziećmi a my wybraliśmy się na zwiedzanie naszej miejscowości.

 

 

Poza plażą jednak nie było tam nic interesującego. Za to na plaży odbywał się koncert i dancing na miejscowym klepisku. Po kilku lokalnych piwkach i winach cała ekipa ruszyła w tango. Tańczyliśmy na pomoście, a potem na parkiecie tuż przed orkiestrą. Było szybko i szalenie. Balowaliśmy do samego rana, pijąc, tańcząc i rozmawiając. Spotkaliśmy też Kapitana Morgana i ogólnie czas tam spędzony był ekstremalnie wykorzystany! 

 

 

Kolejny dzień nastał niespodziewanie szybko i trzeba było się zbierać na plażę, gdyż dzieciaki nie mogły już usiedzieć w apartamencie. Po spakowaniu naszych rzeczy i pożegnaniu właścicieli, udaliśmy się na plażę. Następne kilka godzin spędziliśmy na leniuchowaniu i relaksowaniu się przed powrotem. Dobrze tak czasami wyskoczyć na weekend do Chorwacji. Oderwać się od rytmu dnia codziennego i zaszaleć.

 

Czytaj dalej

 

 

poprzednia   następna

 

 

Write a comment

Comments: 0