Aarhus to największe miasto duńskie znajdujące się w części kontynentalnej. Otrzymaliśmy doskonałą okazję, żeby je zwiedzić, gdyż kolejny zjazd mojej żony odbywał się właśnie tam. Udało nam się tanio wynająć mieszkanie i rozpocząć kolejną przygodę. Wiedzieliśmy, że jest to raczej nieduże miasteczko i jechaliśmy z nastawieniem na zwiedzanie okolicy i plażowanie nad Bałtykiem.
Całe miasto można zwiedzić podczas jednodniowego spaceru. Przez centrum przepływa coś w rodzaju większego strumyka, popularnie nazywane rzeką i to tam odbywa się całe życie towarzyskie. Nie ma co jednak się zbyt rozpisywać, gdyż jak na mocno studenckie miasto, nie dzieje się tu dużo. Widać atmosferę wieczornego przesiadywania w pubach czy kawiarniach. Nie ma jednak głośnego i nocnego życia. Raczej odpoczynek po dniu pracy połączony z pogawędkami.
W mieście można wyszczególnić nowoczesne aspekty jak np. ratusz czy instytut muzyki. Mi osobiście do gustu przypadł także port, w którym można zobaczyć wielkie kontenerowce. Ponieważ mieszkanie mieliśmy w centrum prawie wszędzie można było dotrzeć na piechotę. Zadziwiający był spokój tego miejsca i w zasadzie około północy miasto można było uznać za wymarłe. Czasami wracając z wieczornego spacer mieliśmy wrażenie, że jesteśmy sami w całym mieście.
Trzeba jeszcze dodać, że na szczególną uwagę zasługuje miejska plaża. Obudowana drewnianymi ścianami, doskonale nadawała się na odpoczynek nadmorski, pomimo wiejącego wiatru. Będąc w Danii warto odwiedzić tę miejscowość z uwagi na małomiejską atmosferę i ciszę. Jednak największy atut tego miejsca to z pewnością centralne położenie na półwyspie jutlandzkim i bliskość do największych atrakcji turystycznych kontynentalnej Danii.
Write a comment